Akademia z okazji zakończenia roku szkolnego

mgr Izabella Kuźniar



1.KONFERANSJER (MARIOLA): Bardzo serdecznie witamy wszystkich przybyłych na uroczystość zakończenia roku szkolnego. Jest to dzień szczególny dla nas, uczniów klasy szóstej, ponieważ dziś kończymy ważny etap naszego życia, jakim była nauka w szkole podstawowej. Pozostawiamy nasze dzieciństwo i wkraczamy w bardziej dorosłe życie.

2.MARIOLA I JAREK (recytacja wiersza "Trzynaście lat")

Jarek: Nareszcie mam trzynaście lat i windą jadę do nieba,
W obłokach zobaczę swój świat, niczego mi już nie trzeba.
Dla mnie budzi się dzień, życie jest piękne jak sen,
Wokół mnie bliskich twarze, o jasnej przyszłości marzę...

Mariola: Nareszcie mam trzynaście lat, dostałam piękne korale,
z lalkami nie będę już spać, bo po co bawić się stale?
W szkole - wszystko na plus, a w sercu dżinsowy luz.
Jakiż cudowny jest świat, gdy ma się "naście" lat!


3.KONFERANSJER (JAREK): Przez pierwsze trzy lata nasza Pani XXX YYY była dla nas "naj" - najlepsza, najważniejsza i najmądrzejsza. Przez te lata walczyliśmy o jej pochwały i o dobre oceny. Staraliśmy się być najlepszymi uczniami w szkole. Później przekonaliśmy się, że oprócz kodeksu ucznia, istnieje niepisane prawo społeczności uczniowskiej, że trzeba się liczyć z opinią grupy i zdaniem kolegów. Często o racji decydowały tupet, siła przebicia, a czasem i przemoc fizyczna. Z czasem weszliśmy w okres buntu i przekory. Staliśmy się krytyczni, nieposłuszni, a czasem złośliwi. Dziś prosimy o wybaczenie naszej krnąbrności oraz dziękujemy za opiekę i trud włożony w nasze wychowanie.

4.KONFERANSJER (MARIOLA): Nie było łatwo z nami wytrzymać. Chcielibyśmy, byście zapamiętali, że pomimo naszej niepokory podziwialiśmy tych, którzy literę prawa łączyli z literą serca. Szanowaliśmy tych, którzy wiedzę naukową łączyli z mądrością życiową. Jesteśmy wdzięczni za tych, którzy wymagając - umieli zastosować czasem i taryfę ulgową, rozumieli, że uczeń tak samo jak dorosły ma dobre i złe dni, kłopoty ze zdrowiem i z najbliższymi w domu.

5.KONFERANSJER (JAREK): Dorastanie to taki dziwny i trudny okres, kiedy człowiek można powiedzieć "nie ma skóry", bo wszystko do niego przenika. Ktoś, porównując to do wielkich przemian w życiu owadów, nazwał ten etap życia człowieka "okresem przepoczwarzania się". Butni, już nie dzieci, a jeszcze nie dorośli, potrzebujemy jednak stawiania nam granic przez dorosłych i ich obecności.

6.LIDKA (recytacja):
Chociaż to już wszyscy słyszą od małego,
Że szkołą jest drugim domem dla każdego,
Taką prawdę sobie wbijcie dziś do głowy,
Że każdy jest także dzieckiem swojej szkoły
I dzięki jej wielkiej rodzicielskiej trosce,
Ma szanse, by nie zejść w życiu na manowce.

7.KONFERANSJER (MARIOLA): Każdy kłopot, jakiego przysporzyliśmy naszym nauczycielom, panu dyrektorowi i pozostałym pracownikom szkoły oraz kolegom i koleżankom, to równocześnie był kłopot dla naszych ukochanych rodziców. Tak wiele im zawdzięczmy. To oni troszczą się o nas nieustannie, co dzień zaopatrywali nas w kanapkę na drogę i dobre słowo. Składamy im podziękowania za ich rodzicielską miłość dedykując wiersz.

8.MONIKA (recytacja):
Ty, najdroższa, wynosiłaś mnie pod sercem,
I dawałaś mi Twe serce ogromne
Dzieliłaś je jak bochen chleba,
Między swe pisklęta niesforne.
Pragnęłaś nieba przychylić,
Wiedziałaś, jak boli skaleczony palec,
Zranione w młodości serce,
i każda jedynka z życia.
Dziękuję Ci Mamo za wczoraj i dziś,
za twe pieszczoty pełne ręce spracowane,
za przeszłe i przyszłe dni,
za złoty uśmiech.

9.KONFERANSJER (JAREK): Dziękujemy wam - młodsi koledzy i koleżanki za towarzyszenie nam w tej naszej szkolnej wędrówce. Nie wszystkich z Was znamy po imieniu, czasem mijamy się bez słowa, z niektórymi przyjaźnimy się, z innymi miewaliśmy "drobne spięcia". Dziś przypomnijmy sobie tylko miłe wspólnie spędzone chwile: wycieczkę do Krasiczyna i Bolestraszyc, do Krakowa, wspólne dyskoteki, zabawy, gry. Mamy nadzieję, że te miłe obrazy przysłonią to, co było nie tak. Od przyszłego roku będziecie spotykali nas już jako uczniów gimnazjum. Mamy jednak nadzieję, że nie będzie dzieliła nas żadna przepaść i razem będziemy budowali mosty przyjaźni.

10.PIOSENKA: "Mosty"

1. Twój jest świat, twymi braćmi są     d E
ludzie, których dzieli wiele rzek.     A d
Ludzi dzieli ogrom własnych spraw,     d E
jak obca rzeka pośród nas.     A d
Chociaż co dzień mijasz znane twarze,     g F
ludzie siebie nie poznają,     g
każdy stoi gdzieś na drugim brzegu.     F A7

Ref. Dlaczego nie budujesz mostów, które złączą nas?     D A
Dlaczego nie budujesz mostów, by jednoczyć świat?     D A
Dlaczego nie budujesz mostów,     D D7
abyśmy byli jedno,     G
a ziemia była cząstką Nieba?     D G A7 D

2. Twój jest świat, twymi braćmi są
ludzie, których dzieli wiele rzek.
Ludzi dzieli ogrom własnych spraw,
jak obca rzeka pośród nas.
Kiedy nazwiesz ich ból swoim bólem,
a ich radość swą radością,
będziesz z nimi już na drugim brzegu.

Dlaczego nie zapłaczesz,
kiedy inni płaczą?
Dlaczego radość innych
nie jest też radością twą?
Dlaczego nie chcesz ich pokochać,
abyśmy byli jedno,
a ziemia była cząstką nieba?

Dlaczego nie budujesz mostów...

11.MARZENA (recytacja):

Kiedy coś się w życiu zmienia,
Kiedy coś się w życiu kończy
Zerknij wtedy znów za siebie
Popatrz co Cię jeszcze łączy
Z miłą budą
Z zacnym gronem
I z przyjaciół grupą wielką,
Powspominaj sobie nieco
Masz okazję na to wszelką.

12.Basia (recytacja):
Oto jest scena - a na tej scenie
Będzie za chwilę przedstawienie
Bez żadnej "blagi" i bez "lipy"
Różne się tu przedstawią typy.
Niech się publiczność uspokoi
I niech usiądzie, na czym da się
Kto nie chce siedzieć - niech postoi
I niech się przyjrzy typkom w klasie.


13.SCENKA (Marcin i Kamil):

Kamil: Dziś kończymy szóstą klasę,
jedni z czerwonym paskiem, inni skórzanym pasem.
Jeden ma piątki, szóstki, ale niestety nie ja.
U mnie jedno za drugim - dwa i dwa i dwa...

Marcin: Nie przejmuj się tym faktem!
Pytać byłoby nietaktem…
Lecz spytam! Skąd te dwóje?
Przecież mówisz, że wciąż kujesz!!!

Kamil: Kłuję ...owszem, ale ...tego...
cyrklem ławkę mój kolego!

Marcin: Ale z ciebie niezły łgarz.
Z czego więc te dwóje masz?

Kamil: Pierwszą dwóję mam z matemy.
Razem z ojcem kulejemy!
I z ułamków, i z procentów…
Tyle w matmie jest zakrętów,
że choć obaj główkujemy,
to do trójki nie dojdziemy.

Marcin: A dwójeczka druga z czego?

Kamil: Domyśl się szybko kolego!

Marcin: Myślę, że ją masz z anglika,
bo tych lekcji wciąż unikasz.

Kamil: Czy ja język łamać muszę?
Wszak słowiańską mam tu duszę. (wali się w piersi)
Wolę nasze szum-szelesty
Niż fajfoklok i the besty!

BARTEK: Hejże, dosyć tych lamentów,
kombinacji i wykrętów.
Może czasem ciężko było,
ale jednak było miło.


14.PIOSENKA: SZKOLNE OPOWIEŚCI

Niech drżą gitary struny,
pan dyrektor się uśmiecha,
wkrótce wszyscy odpoczniemy,
lato na nas czeka.

     Hej, ha! Wakacje idą!
     Więc ze szkoły się wynieśmy,
     by na łące wąchać kwiaty,
     szukać w trawie świerszczy.

     Hej, ha! Wakacje idą,
     każdy dzień nabiera treści,
     teraz chętniej człowiek słucha
     szkolnych opowieści.

Był raz pewien uczeń, który
zwykle żywił się chipsami,
w końcu dostał niestrawności,
więc go nie ma z nami.

Gdy raz przy tablicy stałem,
duszą targał strach okrutny,
No i pałę znów dostałem,
siadłem w ławce smutny.

     Hej, ha! ...

Byliśmy na Łysicy,
gołoborze widzieliśmy,
na wyciecze jest najlepiej -
wcale nie spaliśmy.

Dąb Bartek zobaczyłem,
serce me, aż smutek ścisnął,
być może dożyję setki,
jemu tysiak gwizdnął.

     Hej, ha ...

Całe stado dinozaurów
W Bałtowie spotkaliśmy,
były wielkie jak okręty,
my się nie baliśmy.

Kto chce - niechaj wierzy,
kto nie chce, niech nie wierzy,
nam na tym nie zależy,
czy nam każdy wierzy.

      Hej, ha...

Byłem z klasą w Kurozwękach,
a potem noc całą śniłem,
że mnie wielki bizon gonił,
więc aż się spociłem.

Niech drżą gitary struny,
pan dyrektor się uśmiecha,
wkrótce wszyscy odpoczniemy,
lato nas czeka!

15.Asia i Klaudia (recytacja)

Asia:
Wiele jest Al na świecie
Wiele Al ma sporo wad.
Naszej Ali główne wada-
to, że Ala podpowiada

Taki to już zwyczaj zły ma
Że bez tego nie wytrzyma.
Co ma w głowie, to podpowie,
Albo mruknie coś pod nosem,
Albo krzyknie pełnym głosem,
To palcami znów nieznacznie
Jakieś znaki dawać zacznie'
albo ręką, albo miną
Słowo daję istne kino!
Cała klasa Alę łaje
Za te dziwne jej zwyczaje.

Klaudia:
Jeśli pragniesz pomóc komu
No to pomóż lepiej w domu!
Nie pomoże pustej głowie
Kiedy druga jej podpowie.
Ale... hmmm...
Jak to "cała klasa łaje"???
Wszak Joasia się nie wzbrania.
Cieszy się z podpowiadania!

Asia:
Dam ci ciastko i serowiec
Tylko Alu mi podpowiedz!
Poczęstuję czekoladą
Tylko mi podpowiedz Alu!
Jak podpowiesz dam ci misia
Bo nie umiem nic na dzisiaj!
Pokaż żeś mą przyjaciółką...

Klaudia:
I tak co dzień, i tak w kółko...

16.KONFERANSJER (MARIOLA):
A Tomasz chyba, jak zwykle marzy.
O czym Tomaszku? O górach plaży?

17.TOMEK (recytacja):

... Marzę, że jutro zamiast przyrody
pójdziemy z całą klasą... na lody.
A zamiast matmy (chociaż ją cenię)
Będziemy w szkole mieć przedstawienie.
Zamiast klasówki - będzie siatkówka
albo, na przykład, lekcja pływania,
Że wiersz mi szybko sam wejdzie w głowę,
A ..., krasnoludki zrobią zadania...

18.KONFERANSJER (MARIOLA):
Część Twoich marzeń może się spełni,
wszak raz ostatni zadźwięczał dzwonek,
są już wakacje - lekcje skończone!

19.PIOSENKA: NIBY NIC

1) Niby nic, a jednak czasem myślisz tak, czasem myślisz tak,
przecież wiele lepszy wtedy byłby świat, lepszy byłby świat,
gdyby rok szkolny miesiąc trwał, a wakacje jedenaście,
ale życie jest zbyt okrutne, by tak było.

Ref. Żyj więc, radzę cierpliwie żyj,
        rok szkolny się dzielnie ucz,
        rodziców swych chlubą bądź.
        A kiedy już nadejdzie ten piękny dzień,
        świadectwo odbierzesz swe i ruszysz na szlak.

2) Niby nic, a czasem bywa bywa że, czasem bywa że,
na wagary w końcu ktoś wyciągnie Cię, ktoś wyciągnie Cię.
Choćbyś kochał szkołę swą, jak Romeo piękną Julię,
ciężkojest wytrzymać długie dziesięć z nią miesięcy.

Ref. Żyj więc, radzę, cierpliwie żyj...

20.KONFERANSJER (JAREK):
Nadchodzi tłum wesołych gości. Co reprezentują? - nie ma wątpliwości.

21.TŁUM:
Ole, ole, ole, ole!
Tylko wuef, tylko wuef
Ole, ole, ole, ole!
Tylko wuef, niech żyje nam!

(powtarzane kilka razy, na tle melodii zawodnicy ćwiczą.)

KONFERANSJER (JAREK):
Świetnie, że dopisuje wam wigor sportowy!

ZAWODNIK (Mateusz):
Chęci mamy wiele, lecz kondycję niską.
System oświatowy winię za to wszystko.
Wciąż mamy za mało lekcji gimnastyki,
A przez to złe w sporcie światowym wyniki.

ZAWODNICZKA (Ala):
Na zgrabne sylwetki także szans nie mamy,
wystarczy popatrzeć na nasze postawy!
To, co ćwiczeniami żmudnie poprawimy,
to w zamarłych ławkach prędko nadrobimy.
Choć boiska wkoło, w szkole plaga gości:
platfusów, skoliozy oraz otyłości.

LIDKA:
Kto tak skacze do sufitu?
Jak czterdzieści cztery pchły?
Kto zapomniał dziś zeszytów?

WSZYSCY: My !!!

LIDKA:
Która klasa na klasówce
Chowa ściągi w temperówce?
I na lekcjach i na przerwach
Swoim belfrom gra na nerwach?
Kto na matmie gumę żuje?
Na okładkach kto rysuje?

WSZYSCY: My !!!

MICHAŁ:
Kto tak wrzeszczy w niebogłosy
Jak czterdzieści cztery kosy?
Od parteru aż po dach
Aż się trzęsie cały gmach?
Cała szkoła trzeszczy w szwach!!!
Że aż strach!!!

WSZYSCY: My !!!

22.SCENKA (Grzegorz i Patryk)

Patryk:
Pamiętacie pierwszą klasę?
Chciałem nogi brać za pasek!
Korytarze, ławki… brrrr
W oczach wciąż mi stały łzy.
Spódnicy mamy się trzymałem,
i do klasy wejść nie chciałem!

Grześ:
Miałeś ty nosa już od zarania
Żeś się przed edukacją wzbraniał.
Ale dzisiaj finał szkoły!!!
A tyś wcale nie wesoły…

Patryk:
Bo się już przyzwyczaiłem,
koleżanki polubiłem,
i z kumplami pobratałem,
choć się nieraz z nimi lałem.

Grześ:
No, a jak nauczyciele?

Patryk:
O nich można mówić wiele…
Weźmy taki polski język,
ciągle ciągną cię za język:
odmień coś tam przez przypadki,
podaj czas nie robiąc wpadki,
koniugacja, stopniowanie,
przez osoby odmienianie…

I ciągłe wypracowania,
Człek na nogach już się słania.
A tu opis, tu rozprawka…
Męczy mnie od tego czkawka,
ręce bolą od pisania,
oczy kleją się do spania.
A ja piszę, a ja tworzę,
W wyobraźni mknę przestworze...
(odchodzi z rozpostartymi rękoma niczym ptak)

23.ŁUKASZ (RECYTACJA):
A przyroda? O przyroda - to dopiero jest przygoda!
Jakieś stułbie i ameby,
deszcze i lessowe gleby,
mchy, obleńce i porosty,
że aż wyskakują krosty... (drapie się)

24.JAREK (RECYTACJA):
Przyroda to bułka z masłem.
Ja historię ciągle kułem -
od kolacji do śniadania:
rewolucje i powstania,
średniowiecze i renesans,
i po bitwach rekonesans…
Choć od wojen dwóch światowych -,
wolę bój korytarzowy!

25.KONFERANSJER (MARIOLA):
Dajcie spokój z tą nauką!
Trzeba głowę mieć na karku.
Nic nie umieć też jest sztuką.

26.MARCIN (recytacja wiersza Ławka szkolna):
Codziennie rano tu siadałem
Przez szereg długich, długich dni
Często po lekcjach zostawałem
By wyryć imię drogie mi
I choć zmieniały się imiona
I kleks za kleksem brudził blat
Byłaś mi tarczą i ochroną
Ma przyjaciółko szkolnych lat.
Ławko szkolna - ławko stara
Niewygodna i niemodna
Moje troski i zmartwienia
Dziś ci mówią DO WIDZENIA

27.MARIOLA:
Nasza szkoła jest dla nas powodem do dumy.
Mamy dla niej serce (nie tylko rozumy).

Ale bądźmy szczerzy, że czasem z przykrością
Rzesze biednych uczniów w tych jej murach goszczą.
A jeśli chcesz wiedzieć, czy to ja mam rację,
spytaj ich (wskazanie ręką) co wolą - szkołę czy wakacje?

28.MATEUSZ:
Powiedział mi kiedyś mój tata,
i świętą przyznaję mu rację,
że największym wynalazcą na świecie,
był ten, co wynalazł wakacje.

29.RECYTACJA (ŁUKASZ):
Na wakacjach będzie czas posłuchać,
jak szumią trawy...
Zobaczyć, gdzie śpi ptak
i odkryć nieznane dotąd sprawy -
milczenie stawu, zapach ziemi,
tańczący, wolny wiatr.

30.PIOSENKA: KRAJKA

Chorałem dzwonków dzień rozkwita,     a E
jeszcze od rosy rzęsy mokre     a d
We mgle turkoce pierwsza bryka,     a d
Słońce wyrusza na włóczęgę.     a E

Drogą pylistą, drogą polną,
Jak kolorowa panny krajka,
Słońce sie wznosi nad stodołą,
Będziemy tańczyć walca...

Ref:
A ja mam swoją gitarę,     d G
Spodnie wytarte i buty stare,     C a
Wiatry niosą mnie...     d E a

Zmoknięte świerszcze stroją skrzypce,
Żuraw się wsparł o cembrowinę -
Wiele nanosi wody jeszcze,
Wielu się ludzi jej napije...

Drogą pylistą, drogą polną,
Jak kolorowa panny krajka,
Słońce się wznosi nad stodołą,
Będziemy tańczyć walca...

31.RECYTACJA (MAŁGOSIA, ASIA, MARCIN):

Małgosia:
Po co są wakacje?
A po to...
by nas słoneczko opiekało złote,
by wiatry żywiczne owiały,
a wody błękitne skąpały,
by łąki pachniały skoszone,
by las śpiewał piosenki zielone,
by nas ptaki budziły o świcie,
by łan zboża się kłaniał.
No, i po to byśmy, gdy wrócimy,
odpowiedzieć mogli na pytania.
A tych letnich pytań są tysiące...

Asia:
Czemu rankiem jest rosa na łące?
Po co pszczoły siadają na kwiatki?
Czemu sowa tylko nocą lata?
Po co dzięcioł w korę sosny puka?
Gdzie skowronek miejsca na swe gniazdo szuka?
Jakie ślady zostawiają zwierzęta?
O czym w lesie trzeba pamiętać?
A jaskółki, czemu nisko latają przed deszczem?

Marcin:
No, i wiele, wiele innych jeszcze.
A pytajcie wszystkich i o wszystko.
Przyglądajcie się obłokom, listkom...
Zobaczycie, że świat, gdy się go poznaje
jest sto razy ciekawszy od bajek! 32.PIOSENKA: WAKACYJNE TANGO

1) Wakacyjne tango śpiewamy dla was,
wiatr je niesie po Dąbrówkach,
że aż szyby drżą.
Rok szkolny kończymy,
lecz nie jesteśmy smutni -
kiedy się nauka skończy, odejdziemy stąd.

Ref. Będziemy szukać borówek czarnych, grzybów, a świat
stanie otworem, trzynaście wszak mamy lat.
To wakacyjne tango śpiewamy dla Was,
wakacyjne tango, z którym zakończymy rok

2)Każdy z was pamięta, że szkolny dzwonek
Co dzień nas wołał, aby na lekcje biec.
A teraz spać będziemy, aż do południa,
i ta myśl nam radość daje, że aż serce drży.

Będziemy szukać...

33.BASIA I ŁUKASZ (RECYTACJA):

Łukasz:
Chciałbym kiedyś tu powrócić,
Chciałbym kiedyś tu zapukać,
Porozglądać się dokoła
By dzisiejszy dzień odszukać.

Basia:
Chciałabym tu kiedyś wrócić,
Chciałabym tu wpaść na chwilę,
Czas upłynie - ja dorosnę,
Przejdę pewnie życia milę.

Łukasz:
Chcielibyśmy tutaj wrócić
Ale tak to urządzono
Że ty pójdziesz borem, lasem...,
A ja pójdę inną stroną

Basia:
Nikt nam przecież nie zabroni
Wrócić tutaj wspomnieniami,
Po cichutku, tak znienacka
Znów będziemy RAZEM Z WAMI.


34.KONFERANSJER (MARIOLA):
Panu Dyrektorowi, wszystkim nauczycielom, rodzicom, pani Basi z sekretariatu, paniom sprzątającym i pracującym w kuchni, pani higienistce i panu konserwatorowi za troskę i opiekę - DZIĘKUJEMY.
To oni sprawili, że nowa, nie znana nam przed sześciu laty podstawówka stała się dla nas przyjazna. Tutaj czuliśmy się swobodni i bezpieczni. Stawaliśmy się coraz doroślejsi, bogatsi o nowe umiejętności i wiedzę. A dzisiaj kłaniamy się nisko.

35. UKŁON: Wszyscy się kłaniają, po czym następuje rozdanie kwiatów. W tle muzyka.
               
     
 
Strona główna Opinie W sieci Downloads Publikacje E-learning E-sklep O stronie