Działa tylko w IE - sorry!    
     

Scenariusz akademii z okazji Dnia Edukacji Narodowej

Iga Szeremeta


(Na ścianie sceny znajduje się napis "Niebo dla Ciebie". Na środku sceny stoi stół, przy którym zajmują miejsca przedstawiciele Rady Uczniowskiej.
 
Powitanie (Dawid):
W tym tak szczególnym dniu pragniemy złożyć Wam hołd i podziękowanie, drodzy nauczyciele, za Waszą cierpliwość, zrozumienie, za wspaniałe słowa, które często kierujecie w naszą stronę, niczym słowne drogowskazy życiowe. Pozwólcie zatem, abyśmy chociaż w tym dniu przywołać na Waszych twarzach uśmiech i beztroskę. Zapraszamy na obrady naszej Rady Uczniowskiej, która ma do przedyskutowania bardzo ważne problemy. Przed rozpoczęciem obrad chwila piosenki niechaj wprawi nas w lepszy nastrój.
 
Paula śpiewa piosenkę Urszuli "Niebo dla Ciebie" ze słowami:
 
Od lat jestem w naszej dużej szkole - widzę ciebie,
choć wiem, że trudnej pracy masz tak wiele,
nie winię siebie.
Widzisz mnie, jak pilnie siedzę sobie co dzień,
więc dlaczego tak mnie gnębisz?
Ty chcesz rozumy byśmy zjedli
i tacy grzeczni byli jak dotąd nikt,
dlaczego więc tak rzadko się uśmiechasz,
nie chwytasz moich żartów, nie patrzysz tak jak ja,
żyjesz snem i czekasz na dobry czas.
Popatrz na mnie - czy nie widzisz, że ja ...
 
ref. przez ciebie tyle kłopotów mam,
przez ciebie stukam do wiedzy bram,
przez ciebie wiem dobrze, co to strach,
przez ciebie tchu mi brak,
przez ciebie klasówka mi się śni,
przez ciebie serce mam w gardle i
szum w uszach, gdy pytasz ciągle mnie,
przez ciebie.
 
Ja mam tę młodość, którą lubisz,
piękne lata i jasny duszy blask...
Zrozum więc, że ja tak bardzo lubię rozrabiać
na twych lekcjach - mam wtedy milion spraw;
bo jest i już zawsze będzie tak.
Popatrz na mnie, czy ty nie wiesz, że ja.
 
ref: Dla ciebie do szkoły świtem gnam,
dla ciebie mogę pokonać strach,
Dla ciebie złowię słońce,
dal ciebie piszę klasówki,
dla ciebie czuję, że może nie
tak strasznie, gdy ściąga blisko mnie,
dla ciebie.
tak jest i zawsze będzie tak.
Popatrz na mnie - czy ty nie wiesz, że ja...
 
(Rozpoczynają się obrady Rady Uczniowskiej)
 
Aneta:
Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Uczniowskiej skupimy się głównie na osiągnięciach naszych kochanych pedagogów. Ileż my, uczniowie, musimy dokładać starań, by realnie zaczęli patrzeć na rzeczywistość!
 
Iza:
Tak, tak... zwłaszcza poloniści ciągle bujają w obłokach.
 
Piotrek:
Jak dzieci, jak dzieci. A liczy się tylko biznes!
 
Iza:
Np. taka przyroda. Po co ona jest? Mają tu całe laboratorium. Czy nie mogliby nauczyć, jak robić domowe przetwory, by szły na rynku łatwo jak woda?
 
Piotrek:
Tak, tak, liczy się tylko biznes.
 
Aneta:
Proponuję, by nasza dyskusja była ukierunkowana, a nie taka chaotyczna jak do tej pory.
Przypominam nowe zasady oceniania. Maksymalna ilość punktów, jaką może dostać nauczyciel to 100.
 
Dawid:
Proponuję 102, by był belfer na 102.
 
Ewa:
Dobrze. Te dodatkowe 2 punkty można by było dostawać za szlachecko brzmiące nazwiska, tzn. zakończone na -ski, -cki, -dzki, np. Jurkowska, Szabelska, Żebrowska.
 
Iza:
Czyja to propozycja?
 
Marlena:
Podkomisji Uczniowskich Weteranów.
 
Iza:
Najwięcej weteranów jest w klasach szóstych, ale nie tylko. Sam mam dość długi staż jako drugoklasista, to wiem, co w trawie jest grane.
 
Marzena:
Plecie androny.
 
Sylwia:
Czy ona mnie obraża?
 
Marlena:
Androny to bzdury.
 
Sylwia:
A, to jestem w swojej specjalizacji... Zara, zara, co ona mi tu amputuje?
 
Marzena:
Imputuje, imputuje. Amputować to obcinać.
 
Sylwia:
No to ja amputuję tę dyskusję! Co to w ogóle za jedna? Kabel, gumowe ucho czy jakaś inna nowacja?
 
Marzena:
Innowacja.
 
Sylwia:
Chyba wiem, co mówię. Niech mnie nie wyrywa z tok! Wracamy do.. do...
 
Marzena:
Meritum, sedna.
 
Aneta:
Proszę o wypowiedzi przewodniczących klas.
 
Ewa:
Ja to się zastanawiam nad tym, że matematyczka to niby umie rachować, a niejeden traci tyle czasu na dojazd, ile pracuje w szkole, tzn. że nie umie zastosować teorii w praktyce. Proponuję 50 punktów.
 
Aneta:
Kto jest za? Dziękuję, proszę zaprotokołować.
 
Iza:
Ja?!!! Ja nie mam do tego głowy.
 
Piotrek:
Z kim ja pracuję, z kim ja pracuję!!! Na siebie trza liczyć. Tymi ręcami wszystko zrobić! Wezwie się później polonistę, żeby napisał jak należy.
 
Ewa:
Wreszcie się do czegoś przyda. Ciągle wymyśla nieżyciowe tematy wypracowań, np. "Gdybym był nauczycielem..."
 
Dawid:
...to bym się powiesił. 40 punktów.
 
Marlena:
Może 42? Nie jest tak uciążliwy jak nauczyciele przedmiotów ścisłych.
 
Dawid:
Ale za dużo zadaje!
 
Aneta:
A nauczyciele innych języków?
 
Dawid:
Po 100 pkt. To się może kiedyś przydać Trzeba przecież umieć się dogadać.
 
Piotrek:
To jest biznes!
 
Marlena:
Po polsku też trzeba się czasami porozumiewać.
 
Sylwia:
Też coś! Polskie bizmesmeny zawsze umią dojść na swoje.
 
Aneta:
Cóż. Może teraz wypowiecie się o przyrodnikach i historykach.
 
Piotrek:
Eee, co to za biznes.
 
Aneta:
Właśnie! Jak nie będę wiedzieć, co mnie boli, pójdę do lekarza. Powie mi, co tam jest w środku, jak się zwie fachowo.
 
Aneta:
A historia?
 
Marlena:
Lubi się powtarzać.
 
Iza:
Proponuję po 50 pkt. No, rączki w górę.
 
Aneta:
A teraz przedmioty artystyczne: muzyka i plastyka.
 
Iza:
Sądzę, że po 85 pkt. Motywuję to tym, że muzyka łagodzi obyczaje...
 
Piotrek:
...zwłaszcza w Jarocinie.
 
Iza:
Sztuka czyni życie człowieka barwniejszym.
 
Piotrek:
Ale sztuka!
 
Sylwia:
Co ona wygadywa. Ja wydedukałam.
 
Marzena:
Wydedukowałam.
 
Sylwia:
Cicho, wiem. Ja wydedu... Tak czy siak - to nieżyciowe przedmioty.
 
Dawid:
No tak. Gdyby na muzyce uczyli disco-polo, to można by się kiedyś na wesele załapać, a tak...
 
Marlena:
A plastyczka mogłaby uczyć, jak malować różne reklamy. To by się przydało, a nie jakieś szkice węglem, kolage.
 
Aneta:
Mówi się "kolaże".
 
Dawid:
Przecież wiesz, że to nieżyciowa kobieta. Podziwia wiosenną lub jesienną paletę barw, zamiast patrzeć pod nogi.
 
Ewa:
Jasne! To się może skończyć rentą. Z takim nastawieniem do życia o wypadek nietrudno.
 
Aneta:
A w-f? Należy przecież rozwijać tężyznę fizyczną...
 
Marlena:
...pedagogów. Niech sami mają po 3 godziny w tygodniu, to zobaczymy, jak sobie poradzą.
 
Piotrek:
Dobre. Zanotować.
 
Piosenka pt. "O uczniu"
Ucz się matmy, mój kochany,
i polskiego też się ucz,
jeśli nie - ten fakt znany,
że kamienie będziesz tłuc.
Cztery pałki masz z polskiego,
a z tej matmy chyba z pięć
i z muzyki sroga pani
też postawić ma je chęć.
 
Ref: Cztery razy dwa to osiem
każdy dobrze o tym wie,
jeśli uczeń ma to w nosie,
to tragicznie skończy się.
 
W geografii - kto tam trafi?
Na biologię też mam fobię,
lewe ręce do techniki,
nie mam słuchu do muzyki.
 
Ref: Cztery razy dwa...
 
Lubię chodzić na plastykę,
kocham również gimnastykę,
a ta chemia, ależ skąd,
to życiowy jest mój błąd.
 
Ref: Cztery raz...
 
Na historię chodzę w kratkę,
różne daty znam przypadkiem,
a języki cztery lata -
to życiowa wielka strata.
 
Ref: Cztery razy dwa...
 
Już od września w szkolnej izbie,
wszystko wiem o katechizmie.
To teoria, a w praktyce
piekło czasem też zachwycę.
 
Ref: Cztery razy dwa...
 
Aneta:
Teraz rozpatrzymy skargi uczniowski. Oto pierwsza z nich.
 
Uczeń I:
"Do matematyczki"
Nieszczęsne zadania, tragiczne wzory
Jawią się w moich snach niczym zmory.
Nie o takich snach, matematyczko droga,
marzyła jeszcze wczoraj uczennica młoda!
Za cóżże, za cóż, moja pani kochana,
o matematyce mam myśleć od rana!
I to myślenie tyle czasu mi zajmuje,
że na naukę już mi sił brakuje.
 
Uczeń II:
"Do przyrodniczki"
Nieszczęsne zadania i tragiczne wzory
od dawna straszne, nocne zmory.
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,
żalu mi przydajecie?
A niechże się wreszcie, co się ma stać, stanie,
bo uczyć się tej przyrody nie jestem już w stanie.
Niechże się, co ma dziać, dzieje,
nie masz, nie masz nadzieje...
I ściągaweczki wniwecz, podpowiadania na nic,
I to wszystko przez ciebie, moja miła pani!
Przyrodniczka dwóję dała jeno,
tak mnie w tej szkole bardzo licho cenią...
 
Uczeń III:
"Do polonistki"
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
ma droga polonistko, tym postępkiem swoim.
Niby nic, jednak tak to było,
jedną malutką pałką tak wiele ubyło.
Ach, gdybyż to ta jedna tylko była...
cóż, kiedyś ty ich więcej postawiła!
Przez ciebie matka często się frasuje,
przez ciebie ojciec wieczorami mnie pilnuje.
Czyż serce masz z kamienia, droga polonistko,
żeś obróciła wniwecz, co lubię... To wszystko.
 
Aneta:
No to już rzeczywiście wszystko?
 
Marlena:
Nie, nie. Jeszcze "aktywni inaczej" chcą zabrać głos.
 
(Piosenka "Umieć inaczej" na melodię "Kochać inaczej" zespołu De Mono)
 
Umieć to nie zawsze znaczy to samo,
można umieć na szóstkę,
można umieć na pałę.
Umieć, żeby zawsze i wszędzie mieć piątkę.
Wierzę, że tak można
gdy ściągę nam ktoś da.
Umieć to nie zawsze znaczy to samo,
można umieć na szóstkę,
można umieć na pałę.
A kiedy odpowiadam, pot się ze mnie leje,
cała klasa się śmieje,
nauczyciel szaleje.
Ref: A kiedy przyjdzie na ciebie czas,
a przyjdzie czs na ciebie,
wyrwie cię z ławki od matmy pan
lub pani od polskiego.
Pięć pierwszych pytań zadają ci,
ty stoisz jak osiołek.
Następne cztery dobiją cię,
chcesz schować się pod stołem,
lecz wokół stoi tylko ławek rząd,
a to już nie to samo.
Przerwa to nie znaczy zawsze to samo,
można sobie poszaleć, tylko gdy nie ma pani,
bawisz się w najlepsze, plujesz sobie na ścianę,
rzucasz w kogoś ogryzkiem,
już masz przechlapane.
Ref: Bo tutaj nagle zabawy kres,
to pani od fizyki
za uszy w górę unosi cię
i milkną w koło krzyki.
Ty widzisz gwiazdy,
wyrywasz się
i spadasz na podłogę,
myśląc to wreszcie udręki kres.
a to dopiero środek,
bo teraz muzyk unosi cię,
a to już nie to samo.
 
Piotrek:
Sami widzicie, co się wyprawia. Traktują nas, jakbyśmy nie wiedzieli, jak sobie poradzić.
Przecież wiadomo, że chamstwu trzeba przeciwstawić się siłą i godnością osobistą.
 
Sylwia:
To może ja wygłoszę do pedagogów jakieś małe exprozę...
 
Marzena:
...expoze.
 
Sylwia:
To sama sobie gadaj!
 
(Wszyscy uczniowie wychodzą zza stołu obrad i ustawiają się półkolem na środku sceny).
 
Aneta:
Drodzy pedagodzy. W dobie powszechnej tolerancji patrzcie łaskawszym okiem na "umiejących inaczej". Prosimy uzbroić się w cierpliwość i przeczekać nasze wybryki. Dajcie się również rozbroić naszymi nawet niezbyt mądrymi figlami
 
(Piosenka "Dla nauczyciela" na melodię "I can t help myself" zespołu The Kelly Family).
 
Znów mamy święto dziś,
rzućmy wszystko w kąt
i zapomnijmy troski,
więc bądźmy razem tu,
w szkole jak ze snów,
precz klasówki, testy!
Dziś uśmiechów moc,
szczęście niech da los
w zwariowanej pracy.
Dobrze wiemy, że
z nami tak ciężko jest.
Czyż może być lepiej?
Ref: Tak pragnę, próbuję
i zmienić się chcę.
Rozmawiać chcę szczerze,
Tak pragnę, próbuję
i zmienić się chcę,
spróbuj mi uwierzyć.
 
Czasem wściekam się,
często mówię nie,
niby wszystko wiem.
Dzisiaj przyznam, że
czasem robię źle,
ale staram się bardzo.
Ref: Tak pragnę, próbuję
i zmienić się chcę...
Przebacz, daruj,
zapomnij nam,
ostatni raz
szansę nam daj,
szansę nam daj.
Dzisiaj pragnę tak
poznać wiedzy smak,
zmądrzeć wreszcie trochę
Już nie mogę
udawać, że ten luz
nie wychodzi mi bokiem.
Ref: Tak pragnę, próbuję
i zmienić się chcę...
Uwierzyć choć raz.